praca z crm

014 Kultura pracy z CRM – złote zasady

W czternastym odcinku 321 GROW Talks analizujemy zagadnienie kultury pracy z CRMem. Prawdopodobnie wielokrotnie słyszałeś od swoich handlowców, że z CRMa kasy nie ma, a więc po co mam to wypełniać, to mi tylko i wyłącznie zajmuje czas”. Z drugiej strony, pewnie nieraz myślałeś, czy planowałeś, aby właśnie CRM stał się takim sercem Twojej firmy. Centralnym narzędziem. W trakcie tego odcinka staramy się rozstrzygnąć ten dylemat. To pewnego rodzaju konfrontacja między osobami, które są przekonane, że z CRM nie przynosi zysków, a tymi, którzy jednak wierzą w to, że jeśli firma cokolwiek sprzedaje, to warto by posiadała system CRM.

Odcinek prowadzi

Poruszone tematy

Posłuchaj

Odcinek dostępny jest na:

Wyniosłeś przydatne informacje z odcinka?

Dziękujemy!

Bezpłatna konsultacja

Zainteresował Cię ten temat? Porozmawiaj z Pawłem. Zapraszamy na bezpłatną konsultację.

Podczas konsultacji odpowiemy na Twoje pytania i wątpliwości.

Do usłyszenia!

Transkrypcja odcinka

Co to jest CRM

Zacznę od tego, że kiedyś jeden z bardzo mądrych prezesów, z którym miałem okazję pracować, powiedział takie zdanie co się mierzy, to się robi”. Można też je sparafrazować w nieco inny sposób „co się sprawdza, to się robi”. CRM to jest takie narzędzie, które pozwala zbierać, przetwarzać, agreguje całą masę różnych danych. W Excelu też można, tylko trochę trudniej tam mierzyć historię.

Ale od początku. Z CRMem to jest tak, że to jest narzędzie, które obsługuje procesy. Nie ma więc sensu wstawianie czy wymyślanie CRMa, jeżeli wcześniej nie wykonamy dużo ważniejszego kroku, czyli nie zbudujemy sobie procesów, które CRM miałby obsługiwać. 

Co zrobić przed rozpoczęciem pracy z CRM: kluczowe czynności, segmenty

Chociażby na przykładzie procesu pozyskania klienta, jeżeli nie ma on wyszczególnionych etapów czynności i kluczowych czynności w procesie, to ten CRM jest tylko i wyłącznie narzędziem.

Nie wiem, czy też się z tym spotkaliście, ale ja widziałem bardzo wiele CRMów, które obsługiwały proces sprzedaży ograniczony tylko i wyłącznie do etapów. Czyli mieliśmy jakiś etap prospektu rynku, jakiś etap kontaktu, etap spotkania handlowego, następnie oferty negocjacji i np. zamknięcia sprzedaży. Taki powiedziałbym, standardowy lejek sprzedażowy, taki standardowy proces podzielony na etapy. Tylko przy głębszym spojrzeniu na ten problem czy na taki proces wychodzi na to, że on nie do końca będzie miarodajny. Chociażby tutaj podam mój ulubiony przykład oferty. Jeżeli mamy taki etap w procesie jak właśnie ofertowanie czy oferta, to zobaczcie, jak wiele czynności może się składać na ten etap. To może być np. zbieranie danych do oferty, to może być przygotowywanie oferty, to może być oferta w akceptacji np. jakiegoś działu technicznego czy szefa sprzedaży czy managera sprzedaży. To może być oferta wysłana do klienta, oferta omówiona z klientem, oferta właśnie z feedback oceniana przez klienta. Od tej pierwszej czynności, jak np. zbieranie danych do oferty czy przygotowanie oferty do etapu, w którym ta oferta jest umówiona z klientem często może upłynąć bardzo dużo czasu, a i sprzedawca może wykonać bardzo wiele różnych czynności.

Tak więc jeżeli ograniczymy się tylko i wyłącznie do etapów, to możemy mierzyć coś, co może trwać miesiącami, bo przygotowywanie oferty i omówienie oferty z klientem, to dalej będzie ten sam etap – oferta. A przecież w tym czasie handlowiec może wykonać masę czynności, które popchnie taki proces do przodu.

Dlatego najpierw warto zdefiniować sobie etapy. Warto zdefiniować sobie czynności w poszczególnych etapach. Myślę, że na przykładzie oferty opowiedziałem o tym wystarczająco miarodajnie, więc nie będę tego tematu zgłębiał. Natomiast w całym procesie mamy też pewne czynności, które możemy uznać za kluczowe.

Takie absolutnie najważniejsze w całym procesie. I teraz te czynności, jak na przykład kwalifikacja prospektingowa. Ja lubię to nazywać takim, przepraszam, to dosyć obrazowe porównanie, ale takim Tinderem prospektingowym, czyli czy ten klient w ogóle może być moim klientem. No bo jeżeli np. sprzedaję silosy, a ten wiem, że ten klient tych silosów nie potrzebuję, to po co mam z nim rozmawiać?

Jeżeli np. sprzedaje paliwo tylko i wyłącznie do takich klientów, którzy mają swój własny zbiornik na takie paliwo, to nie będę rozmawiał z klientami, którzy nie mają takiego zbiornika. Oczywiście możemy tutaj polemizować, że przecież mógłbym im sprzedać zbiornik, następnie dostarczać paliwo, ale zostawmy te dywagacje.

Generalnie proces sprzedaży i CRM, który będzie ten proces sprzedaży obsługiwał, powinien nam bardzo jasno wskazywać, że te kluczowe czynności faktycznie się odbyły. I to, co bardzo lubię czy też lubimy jako 321 GROW to właśnie standaryzować w firmach te kluczowe czynności, żeby te kluczowe czynności dla wszystkich handlowców i dla wszystkich osób zaangażowanych w sprzedaż, żeby one oznaczały to samo. Jeżeli ja robię kwalifikację sprzedażową czy prospektingową, to mam takie same kryteria i zadaje te same pytania. Wyciągam na ich podstawie takie same wnioski. I teraz, gdzie w tym wszystkim jest CRM? CRM to jest takie miejsce, w którym można zaznaczyć i załączyć, odznaczyć, odhaczyć tak zwane dowody zbrodni”, czyli dowody na to, że te kluczowe czynności faktycznie zostały wykonane.

Popatrzmy się jeszcze troszeczkę na ofertę. Jeżeli ja wysłałem do klienta ofertę, to przecież ja mogę do CRM dołączyć, jaką ofertę wysłałem. Możemy też np. zaprząc takiego CRMa z naszym kontem mailowym i wtedy będzie widać każdy nasz mail wymieniane z daną personą u tego konkretnego klienta. Będzie też widać jaką ofertę wysłaliśmy.

Jeżeli odbyłem spotkanie handlowe i zdiagnozowanym jakieś potrzeby tego klienta i w ramach takiego business review wysłałem maila podsumowującego ustalenia po spotkaniu, czyli ja podsumowałem to, jaką klient ma potrzebę i jakie zaplanowaliśmy dalsze kroki. To jest właśnie taki dowód zbrodni” odbycia pierwszego spotkania handlowego.

I teraz CRM ma być właśnie takim narzędziem, które będzie nam obsługiwać tenże proces. Czyli ja na jedno kliknięcie będę w stanie zobaczyć wszystkie te oferty, które zostały wysłane. Pozwoli mi to zobaczyć czy mój handlowiec robi z klientem tzw. ustalenia w powietrzu, czyli on myśli, że ma ustalenia, a klient wcale tych ustaleń nie zna. Czy klient faktycznie potwierdza te ustalenia np. drogą mailową. I teraz patrząc z perspektywy tego, jak CRM ma obsługiwać procesy sprzedaży dopasowane oczywiście do konkretnych segmentów, bo też tak wiecie, to popatrzmy na to trochę z takiej perspektywy, że pewnie trochę inaczej będziemy procedować sprzedaż do segmentu klienta właścicielskiego. Trochę inaczej będziemy procedować sprzedaż do segmentu klienta, np. korporacyjnego. Natomiast jeżeli uda nam się zbudować w miarę jednolity i jednorodny proces sprzedaży, być może tylko z drobnymi różnicami, to warto, aby CRM tę różnicę był w stanie obsłużyć.

CRM jako pamięć organizacji i nie tylko

Z drugiej strony ten CRM i sam proces musi być na tyle prosty, by faktycznie wspomagał pracę handlowców. Najlepiej, żeby też działał w sposób intuicyjny. I teraz CRM czy to karta klienta, czy notatki z procesu, wszystkie zapiski, które mamy odnośnie historii pracy z tym klientem to jest nic innego jak pamięć organizacji.

Nie wiem czy tak jest u Was, ale ja bardzo często pracuję z różnymi firmami i to mówiąc wprost – to jest jakby kryminał. Obserwuję takie sytuacje, w których cała baza, wszystkie informacje o kontaktach z klientem są zaszyte w bazach, których właścicielami są handlowcy. Czyli to są jakby wszystkie informacje zaszyte w Excelach tych handlowców. Nawet mają czasami przez siebie wykupione CRM, w których mówiąc wprost obracają bazami swoich szefów, którzy co miesiąc płacą im pensje za to, żeby tychże klientów obsługiwali i ich pozyskiwali. I teraz to jest bardzo niepożądana sytuacja, w której właściciele firm czy szefowie sprzedaży stają się zakładnikami swoich handlowców. Jeżeli ja rozstanę się z tym handlowcem, nawet jeżeli on nie wykonuje swojej pracy właściwie, to też rozstanę się z całą bazą i całą historią kontaktów z danym klientem. I to jest bardzo ważna funkcja CRMu. Po tej pierwszej, czyli po obsłudze procesu sprzedaży i po tej funkcji takiej weryfikacyjnej, czy ja faktycznie robię w tym procesie dobrą robotę i mam na to dowody. I tutaj też nie mylcie tego z taką funkcję czysto kontrolną, bo ja pamiętam jak kiedyś dawno, dawno temu miałem problem z rekrutacją managerów i mój wieloletni coach wtedy polecił mi takie fajne rozwiązanie „skontaktuj się ze swoim szefem, że będziesz mu codziennie raportował co robisz w rekrutacji menadżerów”. I nagle się okazało, że po tygodniu mój problem z rekrutacją menadżerów zniknął. Więc też taki element kontraktowania się ze swoim szefem i ta świadomość tego, że on ma podglądu do CRMa i może zobaczyć to, jak jakościowo ja wykonuję swoją pracę na koniec dnia. To jest bardzo pomocne dla każdego handlowca w pozyskiwaniu nowych klientów, realizowaniu transakcji, w przybliżeniu ich do zamknięcia. 

I teraz, kiedy jeszcze wrócę do tej pamięci organizacji, do tej trzeciej ultra ważnej funkcji CRMa. Otóż ta pamięć organizacji ona powoduje też to, że organizacja może dokonywać różnego rodzaju analityki danych. I to jest ta czwarta funkcja, że jeżeli ja mam tą pamięć organizacji, mam informacje o personaliach, które z którymi pracuje u danego klienta, to też taka ciekawostka. Tutaj dopowiem z gwiazdką, że bardzo często u naszych klientów spotykamy taki zapisek w CRMie, gdzie po stronie naszego klienta w CRMie wskazana jest tylko i wyłącznie jedna osoba. To przykład nawet z całkiem niedawna. Wielomiesięczny proces zakupowy, a po drugiej stronie nagle kontakt się urwał. Okazało się, że człowiek dostał wezwanie do wojska, poszedł na wojnę i wiele miesięcy prac zniknęło. Ja pewnie też mając wezwanie do wojska i idąc na wojnę nie zastanawiałbym się nad tym, jak swoje tematy przekazać innym osobom w firmie. Po prostu skupiłbym się na tym, że idę na wojnę i teraz mając tylko i wyłącznie kontakt z jedną personą po tej drugiej stronie mieliśmy tylko i wyłącznie jeden punkt zaczepienia, więc bardzo trudno było wznowić ten proces. 

I teraz, kiedy wrócę do tego, co powinno być w CRMie, to tam właśnie powinna być ta pamięć organizacji. Tam właśnie powinna być zapisana tzw. mapa relacji, czyli możliwie największa ilość person po stronie klienta, z którymi ja mam nawiązaną choćby jakąkolwiek relację.

Jeżeli mam tych relacji więcej, z większą ilością osób po stronie mojego klienta, to nawet jeżeli jedna straci pracę, albo z niej odejdzie, albo się na mnie obrazi, to ja mam jeszcze kilka innych punktów zaczepienia. Więc pamięć organizacji to jedno, a możliwość analizy danych to drugie. Taki chyba najważniejszy punkt zaczepienia, jeżeli chodzi o procesy sprzedaży czy CRM, który te procesy obsługuje, to mianowicie długość trwania procesu oraz konwersja poszczególnych etapów tego procesu.

Czyli jeżeli ja wiem, że te dane w CRMie są rzetelne, bo sprawdzam te dowody zbrodni, bo sprawdzam jakość pracy moich handlowców. To ja też wiem, ile trwa ten proces, jak długo od momentu znalezienia bazy, nawiązania pierwszego kontaktu czy znalezienia wcześniej wartościowego powodu do tego kontaktu. Wiem, jak długo średnio w danym segmencie klienta trwa tenże proces pozyskania np. do pierwszej transakcji, ale też widzę wtedy bardzo szybko w takim CRMie, gdzie są takie miejsca, gdzie faktycznie moi handlowcy w tym procesie uciekają. Czasami to jest tak, że uciekają dokładnie w tym samym miejscu. W firmach produkcyjnych takim ciekawym miejscem są próby. Kiedyś utknęliśmy u jednego klienta takie powiedzenie leć za próbą”. Czyli jeżeli wysyłasz gdzieś do Europy próbę, to od razu umówione spotkanie na omówienie wyników tych prób. A jeżeli możesz i technologia na to pozwala, to wręcz pojedź z tymi próbami. Jeżeli dostarczy Ci osobiście, jeżeli tylko dają się one szybko ocenić po stronie klienta. Wtedy to ma sens. Proces oceny jest dłuższy. Przekazując te próby umów się na spotkanie, kiedy te próby omówisz. I teraz cała analityka związana z tym, w jakim segmencie i jak długo trwa proces. 

To jest zawsze konsekwencja, która pokazuje, że albo firmy działają na zasadzie misiów”, czyli wydaje mi się”, że albo działają i podejmują decyzje na podstawie danych. Zebranych właśnie w CRMie, bo CRM to jest właśnie miejsce do zebrania danych kluczowych danych sprzedażowych, na podstawie których potem warto podejmować decyzje np. o tym, żeby danego segmentu czy danego rynku geograficznego np. dalej nie eksplorować. A więc przeszliśmy przez pamięć organizacji i przeszliśmy przez to, że ten CRM to trochę taka czarna skrzynka do wyciągania danych, na podstawie których potem warto podejmować decyzje, a nie tylko na podstawie misiów”.

Złote zasady korzystania z CRM

Idąc jeszcze dalej. To jest też tak, że patrząc na to, co się dzieje bezpośrednio w CRMie, to jest też tam kilka złotych zasad, których warto pilnować. Pierwsza to taka, że w CRMie nie ma porzuconych szans.

Takim zadaniem dla zarządzających jest tropienie sierot, czyli takich szans sprzedaży, które zostały porzucone. Mówiąc wprost nie mają zaplanowanych kolejnych kroków. Gdzieś kiedyś były szansą sprzedaży, natomiast teraz są tylko i wyłącznie ładnie wyglądają w tym lejku.

W tym lejku sprzedaży, często stanowiąc niestety alibi dla handlowców na zasadzie przecież mam tyle pracy, bo prowadzę aż tak wiele szans sprzedaży na raz, a nagle się okazuje, że to prowadzenie, to jest tylko i wyłącznie wpisanie ich kiedyś do CRMa i nie ma tam już dalej żadnych akcji związanych z tymi konkretnymi szansami sprzedaży.

Druga złota zasada to właśnie to podcinanie kwiatka. My to lubimy nazywać taką likwidacją wirtualnych milionerów. Tutaj Sebastian pozdrowienia dla Ciebie, bo kiedyś autorem tego tego powiedzenia był jeden z prezesów, z którymi do dzisiaj mam przyjemność pracować. A i ci wirtualni milionerzy to są właśnie handlowcy, którzy mają wypełnionego CRMa potencjalnymi szansami sprzedaży, które już dawno tymi szansami nie są.

One już się dawno przeterminowane, nie rokują, nie rokują zamknięciem w dającej się przewidzieć przyszłości. I tutaj pojawia się bardzo ważna rola zarządzających sprzedażą. A no właśnie odcinania tych szans sprzedaży, które nie rokują. Taka likwidacja i tropienie wirtualnych milionerów. I taka trzecia rzecz, na którą bardzo mocno chciałbym zwrócić, to jest właśnie kwestia ilości procesów, które prowadzą handlowcy. Bo jeżeli tych procesów nagle jest kilkaset, to chyba nikt nie wierzy w to, że one będą prowadzone z odpowiednią jakością. Kiedy mówimy o wielu etapowych procesach, np. pozyskania klienta w B2B, więc zadanie szefów sprzedaży to po pierwsze ttropienie osieroconych szans, po drugie likwidacja wirtualnych milionerów i robienie miejsca handlowcom na prospekty nowych szans. A po trzecie pilnowanie tego, by handlowcy nie mieli tych szans zbyt dużo w lejku sprzedaży, żeby faktycznie potrafili te procesy prowadzić w sposób jakościowy, żeby klienci nie czekali zbyt długo na ofertę, na odpowiedzi i na całą masę różnych rzeczy, których w tym procesie będą oczekiwać.

I na koniec chyba rzecz kluczowa, bo tutaj trochę wejdę w buty handlowców. Handlowcy będą chcieli korzystać z CRMa, kiedy po pierwsze będzie ułatwiał im pracę, a po drugie będą wiedzieli, że ktoś z danych w CRMie poza nimi samymi w sposób efektywny korzysta. I teraz to korzystanie z tych danych to nic innego ich omawianie z handlowcami w sposób cykliczny, regularny i w oparciu o te same powtarzalne punkty. To system pracy i ta kultura pracy z CRM ma robić kawał roboty za Ciebie. Każdy handlowiec ma wiedzieć, co piątek, co poniedziałek w zależności od długości procesu sprzedaży będzie rozmowa o tym, co jest w CRMie, ale nie po to, żeby handlowca przyłapać na tym, czego nie robi, a bardziej na tym, żeby pomóc mu odnaleźć te wszystkie blokery, których być może nie jest świadomy. Te wszystkie czynności, te wszystkie szanse sprzedażowe, których w tymże CRMie powinno nie być bez fokusowania handlowca na właściwych czynnościach i właściwych działaniach.

I teraz jeżeli popatrzymy sobie, ile w CRMie mamy kluczowych czynności, to każda z nich może być wyrażona jakąś cyfrą, takim dowodem zbrodni, że mam wysłać ileś ofert, odbyć ileś spotkań. To z tego tworzy się pewien alfabet do rozmowy managera z handlowcem. Znam takiego menadżera, który kiedyś powiedział swoim ludziom „mnie interesują cztery cyfry: ile spotkań dzisiaj mówiłeś, ile spotkań odbyło się, ile poleceń do nowych klientów uzyskałeś oraz co sprzedałeś”. I rozmawiał ze swoimi handlowcami właśnie o tych czterech cyfrach. Kiedy oni podczas spotkań 1na1 poruszali jakieś inne tematy niż te cztery cyfry, to on lubił powiedzieć nie rozumiem”.

Jeżeli rozmowa o tych kluczowych czynnościach, kluczowych cyfrach, które są w CRMie nagle zbacza na zupełnie inne tory, zupełnie innych czynności, często zupełnie innych tłumaczeń, takich z gatunku mchu i paproci”, to też należy to tutaj wyraźnie odróżniać. A czy dany handlowiec prowadzi CRM na zasadzie prowadzenia na alibi, co prowadzi go jako faktyczne. 

Podsumowanie

Pewnie zakończę takim powiedzeniem, które kiedyś miał mój ojciec prawnik i on powiedział, że człowiek składa się z ciała, duszy i dokumentów”. I w sprzedaży absolutnie najlepszym dokumentem potwierdzającym zarówno ilość wykonanych czynności, jak i jakość wykonywanych czynności przez handlowców to jest właśnie CRM. To jest serce firmy, które będzie tym sercem, jeżeli Ty drogi menedżerze sprzedaży przyłożysz do tego właściwą wagę, jeżeli będziesz chciał korzystać z tych danych. Jeżeli na podstawie tych danych będziesz razem z handlowcami wyciągał wnioski z tego, gdzie mają problemy, a gdzie też robią super robotę, za którą warto ich pochwalić. Jeżeli ten CRM będzie narzędziem do tego, by oddzielać tych handlowców, którzy robią ultra dobrą pracę od tych, którzy pracują tylko i wyłącznie na alibi, cały czas szukając tłumaczeń zamiast sposobów na realizację wyniku. To wtedy, kiedy będziesz podejmować decyzje na podstawie danych, kiedy będziesz traktował CRM właśnie jako taki zapis na pamięci organizacji, żeby nowi handlowcy, którzy będą wchodzić na dane stanowisko czy na dany portfel klienta, żeby otwierając CRM mogli naprawdę po kilku kliknięciach zobaczyć, jaka jest historia kontaktu z każdym klientem.

Jeśli CRM będzie obsługiwał mądrze zrobiony proces sprzedażowy, proces pozyskania nowego klienta. Taki proces, który będzie podlegał ciągłej rewizji, takiemu ciągłemu dokręceniu do zmieniających się przecież realiów biznesowych. To pod tymi warunkami CRM będzie sercem firmy. A jeśli te warunki nie będą spełniane, to wtedy handlowcy nie będą jego fanem. Wybór należy do Ciebie. Ja głosuję na to, że CRM to serce firmy, a ty? 

Dzięki za dzisiaj. Dzięki za wysłuchanie kolejnego odcinka naszego podcastu. Jeśli wzięliście z niego choćby jedną pożyteczną rzecz dla siebie, to bardzo proszę o subskrypcje, lajkowanie, komentarze i wszelkie polecenia tego co dla Was robimy.

Podcast dostępny jest na:

Podcast dla właścicieli, dyrektorów i managerów. Jeśli zarządzasz firmą, sprzedażą lub marketingiem B2B, to jest wielce prawdopodobne, że w tym podcaście znajdziesz dla siebie coś, co pomoże Ci zamienić Twoje cele na wyniki.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się na newsletter i nie przegap żadnego odcinka podcastu.

Mogą Cię zainteresować:

Account management

Account Management Szkolenie dla firm B2B Handlowcy angażują się w interakcje z klientami, nie mając jasno określonych strategii czy celów? Brakuje im

Słuchaj
Żądny wiedzy? Zapisz się na nasz newsletter.